2023-05-21
W tym tygodniu zrobiłem sobie urlop, ale wykorzystam tę lukę do napisania o elektronice do łódki, którą sam zbudowałem. Zupełnie nie przypuszczałem zaczynając, dokąd mnie to zaprowadzi.
A zaczęło się od pomysłu, żeby silnikiem móc sterować z dwóch miejsc - kokpit i sterówka w mesie. Jakoś tak mi wyszło, że prowadzenie cięgien do przepustnicy i przekładni (gaz i tył/przód) przez pół łódki oraz ich synchronizowanie będzie bardziej problematyczne niż sterowanie elektroniczne. Niestety takie urządzenia są dość drogie, a przecież nie robią nic skomplikowanego, więc pomyślałem, że mógłbym je zbudować sam. Tak trafiłem do świata Arduino i programowalnych mikrokontrolerów. Później wymyśliłem, że mogę też zbudować do tego sterowania ekrany dotykowe, które by również wyświetlały dodatkowe dane z czujników, zacząłem zgłębiać tajniki sieci NMEA 2000 i jakoś tak z każdym problemem dodawałem kolejne urządzenia, bo skoro już tę sieć mam, to trzeba z niej zrobić użytek na całego. I tak skończyłem na (póki co):
Zajęło mi to jakieś 3,5 roku, ale głównie poza sezonem, więc nie pisałem o tym na bieżąco. Teraz pomyślałem, że warto o tym wspomnieć, bo to jednak setki (nie przesadzam) godzin spędzonych na czytaniu, uczeniu się, projektowaniu, lutowaniu, wycinaniu, testowaniu, przeprojektowywaniu i poprawianiu. Niezwykle ciekawy dla mnie czas i jeszcze więcej ciekawych, potencjalnych awarii na przyszłość! Myślę, że będzie to moje kolejne hobby, jak już zbuduję tę łódkę.