2019-09-29

Lakierowanie pokładu

Okazało się, że silnik musi wrócić do warsztatu, bo jedna świeca jest tak urwana, że nie da się jej wykręcić bez rozbierania całości. Jakoś to wcześniej umknęło uwadze mojej i pana mechanika. Dało to sposobność przeprowadzenia ćwiczenie pt. "wyciąganie silnika z łódki". Okazało się, że się da.


Wąskim gardłem jest otwór zejściówki, ale z minimalnym luzem przeszło.

Potem na rurkach, jak egipscy budowniczowie piramid, przeciągnąłem silnik na rufę.

A potem już ostatnim rzutem na taśmę, bo wrzesień nieubłaganie się kończy, udało mi się polakierować pokład. Jest teraz jeszcze bielszy.


Biel i blask.

I tak oto dotarłem do końca szóstego sezonu. Choć nie zrealizowałem wszystkich planów na ten rok, to i tak jestem zadowolony. Zaczynam wierzyć w to, że w przyszłym roku skończę prace na tyle, by wiosną bądź latem 2021 móc łódkę zwodować. Ale by było!

+16h [2330]