2015-10-10

Obracanie pokładu

Tydzień temu przygotowywaliśmy z tatą koncepcję. Ustawialiśmy specjalną ramę, na której pokład ma być podniesiony. Dziś, z dodatkową pomocą brata, udało się przekręcić ten gabaryt (będzie tak z 400 kg).


Przed startem

Szło opornie, gdyż poszczególne elementy konstrukcji w pewnych momentach nie wytrzymywały naprężeń i trzeba je było spawać, wzmacniać, odciągać, podtrzymywać itp.


Zaczyna się unosić

Wyciągarki warsztatowe nie pracują też na odpowiedniej długości, więc trzeba było podnoszenie rozłożyć na kilka etapów. Rama niepokojąco zaczynała się przechylać. Udało się jednak dodatkowymi odciągami ją zabezpieczyć. Aż w końcu góra przeszła środek ciężkości i pozostało opuścić całość, odciągając przy tym dół.


Oparło się już grzecznie

To wymagało kolejnych odciągów, zmiany olinowania, przeniesienia wyciągarek. Więcej chodzenia i kombinowania niż rzeczywistej pracy. Powoli jednak pokład przechodził do oczekiwanej pozycji.


Tuż przed lądowaniem

Ostatecznie położył się grzecznie, w wyznaczonym miejscu. W sumie ponad 6 godzin zabawy. Okazuje się, że doświadczenia z taternictwa jaskiniowego przydają się również w szkutnictwie.


I tak spędzi pewnie najbliższe parę miesięcy

Ale pod przykryciem

+12h [972]