2024-07-12
Po pierwsze, to poszlifowałem dno. Producent CopperCoat zaleca to przed wodowaniem, żeby miedź wyszła spod żywicy. No to wyszła.
Po drugie, wyciąłem okno w koi dziobowej. Od dawna ciekło i wszelkie próby uszczelniania gwintów na śrubach nic nie dawały. Niby tylko kapie, ale akurat na łóżko. Podjąłem więc decyzję, że trzeba całe okno zdemontować i uszczelnić całość jeszcze raz. Niestety, ramka nie przeżyła demontażu, musiałem kupić nowe okno.
Po trzecie, zacząłem się zbierać do uruchomienia silnika. Dolałem płynu chłodniczego do instalacji oraz oleju do przekładni. Tu jednak się okazało, że alternator się grzeje po podpięciu do akumulatora. Zawiozłem do specjalisty, zdiagnozował zwarcie na diodach, wymienił cały regulator i działa. Na szczęście akumulator teraz cały czas ładują solary. Nawet separtor baterii udało się obłaskawić (źle zinterpretowałem instrukcję i przełączniki dip ustawiałem odwrotnie), więc i sekcja hotelowa się ładuje, więc i BMS pomyślnie przeszedł testy. Coś tam do przodu.
Po czwarte, mój moduł do sterowania cięgnem przekładni okazał się za słaby na jej dźwignię. Trochę nią porusza, ale nie osiąga wszystkich zamierzonych pozycji. Wymiana silnika na mocniejszy wiązałaby się z wieloma przeróbkami, ale (szczęście w nieszczęściu) można po prostu wymienić śrubę trapezową, na której opiera się mechanizm przeciągania cięgna, na taką o mniejszym skoku! Zamówiłem, zobaczymy, co będzie.
Tak to małymi kroczkami brnę dalej. Nie miałem lepszych kadrów, więc dziś prezentuję ścieżkę, którą tymi małymi koczkami wydeptałem.
+24h [4563]